niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 7.

Obudziłam się wcześniej od Wery. Nudziło mi się, nie miałam co ze sobą zrobić. Nie byłam głodna, a laptopa nie chciałam włączać, aby nie obudzić tego śpiocha. Leżałam w łóżku, rozglądając się po pokoju. Zatrzymałam wzrok na swojej kosmetyczce i wpadłam na pomysł. Potarłam dłonią o dłoń. Ostrożnie wysunęłam się z łóżka, z kosmetyczki wyjęłam czarny eyeliner i podeszłam do łóżka, od strony na której spała Weronika. " Jestem genialna" pomyślałam i cicho się zaśmiałam. Nachyliłam się w stronę przyjaciółki. Na jej czole, dużymi literami napisałam " kocham Nialla ", a na policzkach namalowałam jej kilka serduszek.
Odsunęłam się, aby zobaczyć swoje dzieło.
- Nie, to za mało. - szepnęłam i pokręciłam głową. Dopisałam jeszcze kilka razy imię Blondynka, napisałam że jest słodki i kochany, w efekcie czego Wera miała prawie całą twarz w wyznaniach miłosnych do Nialla. Nie obawiałam się, że mi się odwdzięczy, bo jest zbyt leniwa, żeby wstać wcześniej ode mnie.
Wyszczerzyłam się w zadowolonym uśmiechu. Schowałam "narzędzie zbrodni" do kosmetyczki i wróciłam do łóżka.
Dziewczyna obudziła się już pięć minut po tym, jak skończyłam tatuować jej twarz. Ciężko było mi się powstrzymywać od śmiechu, przez co dziewczyna patrzyła na mnie jak na debila.
- No co? - nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać. - Adżi o co ci chodzi?! - Podniosła się do pozycji siedzącej i lustrowała mnie wzrokiem. - Boże widzisz a nie grzmisz.. - Westchnęła i pokręciła głową z dezaprobatą. Ja po prostu nie potrafiłam się powstrzymać. Kiedy już udało mi sie uspokoić, przetarłam załzawione od śmiechu oczy i spojrzałam na przyjaciółkę z nadal rozbawioną miną.
- Spójrz w lustro. - wydukałam i znów się zaśmiałam.
- Yyy... - dziewczyna zmrużyła oczy i przez chwile patrzyła na mnie ze zdziwioną miną. Zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki, z której zaraz dobiegł wrzask. - Adżi ty cioto zabije cie!
Parsknęłam cichym śmiechem i schowałam się pod kołdrą. Kiedy przez dłuższa chwilę nie poczułam, żeby przyjaciółka coś planowała, wychyliłam głowę z pod kołdry. Dziewczyna stała z dwoma poduszkami w rękach i z łobuzerskim uśmieszkiem. Zrobiłam niewinną minkę, a ona zaraz mnie nimi zbombardowała. (...)
Później zjadłyśmy śniadanie i włączyłyśmy laptopa. Puściłyśmy sobie na cały głos piosenki One Direction i biegałyśmy po pokoju tańcząc i śpiewając jak dwie psycholki. W końcu padłyśmy na łóżka zmęczone. Zajęło nam to więcej czasu niż nam się wydawało, bo była już 16. Za godzinę mieli przyjechać chłopaki, więc zerwałyśmy się szybko i zaczęłyśmy szykować. Weronika przez pół godziny marudziła, że nie ma w co się ubrać, mimo, że szafa była pełna od jej ubrań. W końcu zdecydowała się na jakąś koszulę, rurki i trampki.  (...)
Parę minut po siedemnastej podjechał po nas Harry. Wsiadłyśmy do samochodu i już po kilkunastu minutach byłyśmy u chłopaków w domu.
Było tam trochę za cicho jak na nich, nawet zaczęło nas to martwić. Zerknęłam na Harry'ego z pytającą miną, a on wzruszył ramionami.
- Ej..- zaczęła Wera, ale niestety nie dokończyła, bo w tym momencie zza rogu wyskoczyła pozostała czwórka i obrzuciła nas poduszkami. Dołączył się do nich Harry. Nawet nie próbowałam się bronić, bo mieli przewagę liczebną, za to moja przyjaciółka próbowała im oddawać, przez co dostawała ze zdwojoną siłą. W końcu im się znudziło.
- Tak w ogóle, to cześć. - Wyszczerzył się Lou, a cała reszta pomachała. Parsknęłam śmiechem.
- Miłe powitanie, nie ma co. - wytknęłam im język, niczym mała dziewczynka i zdjęłam buty, oraz kurtkę. Weszliśmy do salonu.  Na stole znów stały miski z przekąskami, jednak znacznie mniej niż poprzedniego dnia. Przynajmniej byłam pewna, że znów nie rozpęta się wojna, bo Niall nie pozwoli na marnowanie tak małej ilości jedzenia.
- Mam pewien pomysł! - Louis oparł się o ścianę i spojrzał na każdego po kolei. Podszedł do sporego okna i odsunął zasłonę, ukazując w ten sposób ogród, znajdujący się za domem. Wskazał na basen. - Idziemy się kąpać!
Kąpać? Przy nich to chyba nie był najlepszy pomysł, poza tym nie wzięłyśmy strojów. Wera spojrzała na mnie z zakłopotaniem, a potem przeniosła wzrok na Lou.
- Ale my nie mamy strojów! - westchnęła i zmarszczyła nos. Louis pokręcił głową z szerokim uśmiechem.
- No tak, ale przecież macie.. - Urwał w połowie zdania. Ruszył w moim kierunku i stanął tuż obok. Zsunął kawałek koszulki z mojego ramienia i palcami chwycił za ramiączko od stanika. - .. bieliznę. Ewentualnie możecie się kąpać bez! - dokończył i wyszczerzył się w zadowolonym uśmiechu. Delikatnie strzelił z mojego ramiączka, a ja posłałam mu paraliżujący uśmiech.
- W sumie racja. - Wera pokiwała głową. Całej reszcie ten pomysł się spodobał, więc od razu zaczęli się rozbierać. Jednak ja się wstydziłam. Miałam się przy nich rozebrać? Ja? Nie jestem modelką z wybiegu, mam bardzo wiele niedoskonałości więc najzwyczajniej w świecie się wstydziłam.
Przyglądałam się, jak chłopaki pozbywali się ubrań. Co chwila przerzucałam wzrok z jednego na drugiego. Cóż, taki widok ma niewiele osób. Z każda kolejną chwilą mój uśmiech się poszerzał i nie potrafiłam tego opanować. Stało przede mną pięciu bogów, na dodatek w samych bokserkach. Coś wspaniałego! Zaśmiałam się w myślach.
Wszyscy, nie zwracając na mnie uwagi pobiegli na podwórko w stronę ogrodu. Westchnęłam i powlekłam się za nimi. Stanęłam w progu domu i przyglądałam się, jak po kolei skaczą do wody. Dopiero Harry zwrócił uwagę, że mnie nie ma. Wyszedł z basenu i podążył w moją stronę. Jego idealnie wyrzeźbiony tors, z którego ściekała woda przyprawiał mnie o dreszcze. Obawiałam się, że właśnie stoję z otwartą gębą i szeroko otwartymi oczami, ale to działo się mimowolnie.
Podszedł do mnie, ze zmarszczonymi brwiami.
- Czemu nie wchodzisz? - Uniósł jedną brew i spojrzał prosto w moje tęczówki. Nawet przez to miękły mi kolana. Przerażało mnie to, jak ten chłopak na mnie działa? Przecież nie mogłam zakochać się w Harry'm Styles'ie z One Direction. To była samobójstwo dla własnego serca. Ja niedługo miałam wyjechać, a poza tym on jest gwiazdorem, który może mieć każdą dziewczynę, jaką tylko zapragnie.
Westchnęłam, spuszczając wzrok. Gdybym nadal patrzyła w jego oczy, język by mi się plątał.
- No ja.. znaczy, wiesz.. - gestykulowałam rękoma, przez co Harry zaczął się śmiać, a ja razem z nim.
- Ty, znaczy wiem, ale co? - uśmiechnął się szeroko.
- Wstydzę się. - dokończyłam i zmrużyłam oczy. Styles westchnął. Chwycił za mój podbródek i delikatnie uniósł moją głowę do góry, by ponownie spojrzeć w moje oczy.
- Czego? - widać było w jego oczach dezaprobatę. Ale ja naprawdę się wstydziłam i nie mogłam z tym nic zrobić.
- Tak ogólnie. - zacisnęłam wargi w wąską linię.
- Ale wiesz, że nie będziesz tu stała? Nie ma takiej opcji. - Uśmiechnął się łobuzersko i potarł dłonią o dłoń. Widać było, że coś mu wpadło do głowy.
- Co ty kombinujesz? - Zaśmiałam się.
- Skoro nie chcesz się rozebrać, to wykąpiesz się w ubraniach! - wyszczerzył się. Podszedł bliże, , wziął mnie na ręce i z wesołym uśmiechem ruszył w stronę basenu. Próbowałam mu się wyrwać, prosiłam, żeby postawił mnie na ziemię, ale to nie skutkowało. Wszyscy przenieśli na nas wzrok. Z ust Louisa wydobyło się cicho "Uuum.", a cała reszta się zaśmiała. - To jak, gotowa? - Loczek zerknął na mnie z uśmiechem. Pokręciłam przecząco głową, licząc, że może zrezygnuje ze swoich zamiarów. Nadzieja matką głupich. Nim się obejrzałam, znajdowałam się już w wodzie, a Harry przyglądał mi się z tryumfalnym uśmiechem. Przetarłam twarz i odgarnęłam przyklejające się do czoła włosy.
Zaczęliśmy się chlapać. Louis czasem wciągał kogoś pod wodę. Sama kilka razy padłam jego ofiarą. W końcu nałykałam się tyle wody, że musiałam chwilę odetchnąć. Podpłynęłam do ścianki basenu. Właśnie przecierałam oczy, do których też dostało się mnóstwo wody, kiedy usłyszałam obok siebie ten cichy i seksowny głos. To był Harry. Otworzyłam oczy. Chłopak był tuż przede mną, nawet bardzo blisko.
- Czemu odeszłaś? - uśmiechnął się. Jego uśmiech mnie rozbrajał za każdym razem. Oparł jedną dłoń o ściankę basenu po mojej lewej stronie i zaraz dołączył do niej drugą, tylko że po prawej, tak, że teoretycznie oplatał mnie ramionami.
- Bo... - zaczęłam. Przy nim nie potrafiłam nawet wydusić z siebie kilku słów. Odkaszlnęłam, aby czasem nie pomyślał, że to on doprowadza mnie do takiego stanu, chociaż właśnie tak było. Nie musiał tego wiedzieć. Nie musiał wiedzieć jak cholerną słabość mam do niego. - Bo zakrztusiłam sie wodą i musiałam na chwile odejść, rozumiesz. - Kiwnął głową. Zbliżał się. Bardzo powoli, jednak był coraz bliżej. Ciepło bijące od jego ciała sprawiało, że dostawałam dreszczy. Wiadome było, do czego zmierza, ale bałam się. Bałam się, że mu się nie spodoba.
Niestety do niczego nie doszło. Louis ze swoim wspaniałym wyczuciem czasu musiał nam przeszkodzić. Tym razem Harry padł jego ofiarą. Chłopak chwycił Loczka za nogi, wciągając go pod wodę i w ten sposób odciągając go ode mnie. Westchnęłam.
Naszykowałam się już mentalnie na ten moment, ale on jak zwykle musiał nam przeszkodzić. Kiedyś go zabije. Zaśmiałam się sama do siebie. Kiedy Harry się wynurzył, posłał mi przepraszający uśmiech.
Wszystkim było już zimno, więc wyszliśmy z wody. Chłopaki od razu pobiegli do domu, a ja z Werą powoli zmierzałyśmy do środka.
- Jak Niall? - zerknęłam na przyjaciółkę. Dziewczyna westchnęła rozmarzona. To już było dla mnie wystarczającą odpowiedzią. Zaśmiałam się. - A szczegóły? - Wera spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.
- Pocałował mnie. - skwitowała krótko. Przyłożyłam dłonie do policzków a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Jeśli ona była szczęśliwa, to ja też.
- Jak to? Ale jak? Tak no wiesz.. - Zaśmiałam się. - Czule, namiętnie? - Poruszałam brwiami. Przyjaciółka szturchnęła mnie w ramię.
- To był zwykły buziak. To znaczy niezwykły, bo z nim.. Nawet nie wiesz co ja wtedy czułam! - zaśmiała się. Zayn wyjrzał przez drzwi.
- No idziecie? - pokiwałyśmy głową i wbiegłyśmy do środka. Chłopaki od razu podali nam ręczniki. Owinęłam się nim. Byłam cała mokra, a razem ze mną moje ciuchy. Jak ja miałam teraz wrócić do domu? Wszyscy pozakładali już swoje ubrania, a ja trzęsłam się z zimna.
Loczek podszedł do mnie z czułym uśmiechem.
- Chodź, dam ci coś swojego. Przecież się przeziębisz. - chwycił za mój nadgarstek i pociagnął mnie w stronę schodów. Wera posłała mi pytające spojrzenie. Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się szeroko. Reszta chłopaków rozsiadła się na sofie. Włączyli jakiś film i obżerali się przekąskami.
Weszłam za Harrym do jego pokoju. Był ładnie urządzony, ale nie przesadnie. Stanęłam na środku pomieszczenia, a Loczek grzebał w szafie, w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Miał więcej ubrań niż niejedna dziewczyna. W końcu wyciągnął z szafy dresy i bluzę.
- To powinno w miarę pasować.  A mokre ubrania zostaw w łazience, odbierzesz kiedyś tam. - podał mi ubrania i posłał uśmiech. - Pomóc ci? - wyszczerzył się. Zmrużyłam oczy i spiorunowałam go spojrzeniem.
- Naprawdę potrafię się ubrać. - zaśmiałam się. Chłopak zrobił smutną minę i wyszedł z pokoju. Zaczęłam się przebierać. Sciagałam z siebie koszulkę, kiedy drzwi uchyliły się,a  w nich pojawił się Harry.
- A może jednak potrzebujesz pomocy? - zrobił niewinną minkę.
- Harry! - krzyknęłam i chwyciłam poduszkę z łózka, a ona zaraz poleciała w stronę Styles'a.
- Dobra, dobra. Już idę. Ale gdybyś jednak potrzebowała pomocy, to wiesz gdzie mnie szukać!  - zaśmiał się i zamknął drzwi. Słychać było jak schodzi na dół, więc mogłam spokojnie się przebrać. To nic, że nogawki spodni były za długie, a one same dużo za luźne, zresztą tak jak i bluza. Ale były JEGO i nim pachniały.
Zeszłam na dół. Oczywiście Louis musiał skomentować mój wygląd, nie mógł się powstrzymać.
Usiadłam na sofie pomiędzy Zayn'em i Liam'em i wbiłam wzrok w ekran telewizora.
Czasami zerkałam w kierunku Harry'ego, zresztą on też to robił. Posyłaliśmy sobie wtedy uśmiech i z powrotem wbijaliśmy wzroki w telewizor.
Przy nich czas leciał naprawdę szybko. Jeszcze niedawno wchodziłyśmy do ich domu, a już kończył się film i było parę minut po 22. Czas się zbierać. Podniosłyśmy się z sofy i poszłyśmy do korytarza, a chłopaki za nami.
- Jutro robimy imprezę. Będzie kilku znajomych. Wpadniecie? - odezwał się Zayn, a na twarzach całej reszty pojawił się uśmiech. Czemu nie?
- Jasne. - odpowiedziałyśmy równo z Werą i zaśmiałyśmy się.
Harry odwiózł nas do domu. Na szczęście moja ciocia była naprawdę bardzo ugodowym człowiekiem, więc nie była zła, że wracamy tak późno. Powiedziałyśmy jej o jutrzejszej imprezie, zgodziła się bez problemu.
Później, gdy już leżałyśmy w łózkach, ja przytulałam się do bluzy Harry'ego. Pachniała tak pięknie..
- Adżinek.. - zaczęła Wera. - Chyba się zakochałam. - westchnęła i schowała twarz w dłoniach. Pogłaskałam jej ramię. Cóż mogłam powiedzieć? Chyba czułam to samo.
Leżałyśmy chwilę w ciszy, aż w końcu usnęłyśmy.


--
Autorka. Na wiele próśb, dodaję już 7 rozdział. Ciesze sie, że mam coraz więcej komentarzy, no i już ponad 1000 odwiedzin bloga! Jednak byłoby mi jeszcze milej, gdyby tych komentarzy było więcej. :D



16 komentarzy:

  1. Uuu pierwsza :3
    Rozdział świetny ! :]
    Hah.Podobało mi się jak to Harry wrzucił ją do basenu i jak Louis topił innych xd
    Mam nadzieję ,że niedługo będzie następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego Lou zepsuł taką chwilę ;C mam nadzieję, że Ada będzie z Harrym a Wera z Niallem :) czekam na następny <3 zapraszam do siebie: http://jednachwila1d.blogspot.com/ i http://my-love-is-1d.blogspot.com/ ;D liczę na komentarz ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lou lubi psuć idealne chwile. :D
      A jednego z twoich blogów czytam, drugi zaraz zacznę. :>

      Usuń
  3. Kiedy Oni się w końcu pocałują no? Louis debilu przestań im przeszkadzać! :D haha
    nie mogę doczekać się następnego :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo Lou jak mogłeś ?! Znów myślałam, że będzie kiss a tu nic, dupa jasna cholera ! Zaraz tam wtargnę i sama pociągnę tę Marchewę pod wodę ! Oni się mają pocałować ! Chcę kolejny rozdział ! ! Fajnie, że chociaż Wera i Niall się pocałowali :D Czekam na następny ;) one-thing-changes-everything.blog.onet.pl ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie niech jeszcze się nie całują ! haha Trzymaj ich jeszcze, ja lubię jak bohaterowie nie mogą się do siebie zbliżyć chodź bardzo tego chcę :D W tedy z niecierpliwością czekasz na kolejny rozdział nadzieją, ze pojawi się między nimi to coś. Ten roździał był naprawdę świetny ! :D Fajnie by było, gdybyś opisywała trochę bardziej co się dzieje pomiędzy Werą a Niallem :D Kocham te opowiadanie ! Czekam na 8 roździał, kiedy będzie ? ;>>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz racje. Zreflektuje sie w następnym rozdziale, obiecuje. :D
      A co do 8, to własnie go pisze, więc niedługo się pojawi. :)

      Usuń
    2. To możliwe ,że może być dzisiaj ? :D

      Usuń
  6. ubóstwiam Werę i Nialla, serio ♥ szybko dodaj następny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Trolololo ♥ Uwielbiammm :3 hahahah :D Lou zawsze psuje takie chwile, nie tylko na tym bloguu. ^^ Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. LOUISSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS !-,- . Dawaj następny ! :*.
    U mnie też siódmy ;) xx
    http://forever-youngonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo,świetny rozdział! <3 KOCHAM!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na:
    http://asia-canloveyoumorethanthis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. I co ? I co?! A jednak Harry widział Ad w bieliźnie :D Jak on to ujął... chciał tylko pomóc :D
    Nawet nie wiessz jak na mnie działa te opowiadanie . Szczerze się jak głupia do monitora ;*
    +I kurde nie będę się reklamować , bo wiesz jak trafić ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj .. dziewczyno masz talent ..
    Świetny .!:D

    OdpowiedzUsuń