wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 4.

Poczułam na sobie jakiś ciężar i otworzyłam powieki. To Wera próbując mnie obudzić, uwaliła się na mnie z zadowolonym uśmiechem.
- Adżi, poznałyśmy One Direction! Rozumiesz?! Naszych mężów, poznałyśmy ich! - Zaczęła potrzasac mnie za ramiona, cały czas się śmiejąc. Nie zdziwiła mnie jej reakcja ani zachowanie, ale bardziej to, że wstała wcześniej ode mnie i to drugi dzień pod rząd. Otworzyłam szeroko oczy i zrzuciłam z siebie przyjaciółkę, wyszczerzyłam się.
- Wiem i poznałam Harry'ego. Byłam tak blisko niego, tak przycisnęłam go do tego auta, był tak blisko, mm. - Mruknęłam pod nosem i cicho się zaśmiałam.
- Zboczeniec! - Weronika pacnęła mnie poduszką i zaśmiała się. Wywlekłam się z łóżka i usiadłam na jego brzegu.
- To co dziś robimy? Zakupy, rolki, czy może bezcelowe szlajanie się po mieście, poszukiwanie Milkshake'a i obczajanie niezłych ciasteczek?  - Potarłam dłonią o dłoń, a z każdym następnym słowem mój uśmiech stawał się coraz szerszy. Wera pokiwała głową z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Good idea! - pstryknęła palcami i podbiegła do szafy, w celu znalezienia czegoś odpowiedniego na dzisiaj. Ja wolałam cierpliwie poczekać, bo Wera zajmowała całą garderobę, gdy tylko czegoś szukała. Kiedy już wybrała to co chciała założyć, poszła do łazienki, gdzie zaczęła się szykować. Ja na dzisiaj miałam w planach ubranie się w moje ukochane spodnie z motywem amerykańskiej flagi, a do tego biała koszulka na ramionka i czarne trampki.  Nie chciałam czekać zanim moja przyjaciółka wyjdzie z łazienki, więc przebrałam się w pokoju. Gdy wyszła, poszłam się w miarę ogarnąć, a już po kilku minutach siedziałam na dole w kuchni, zajadając się pysznymi tostami, które zostawiła nam ciocia. (...)
Spacerowałyśmy ulicami Londynu, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu baru Milkshake. Bardzo chciałyśmy spróbować shake stworzonego przez chłopaków z One Direction, a poza tym podobno oni często tam bywali, więc miałyśmy nadzieję, że może właśnie tam ich spotkamy. Wera westchnęła.
- Nie no Adżinek ja już nie mam siły, tu nigdzie nie ma tego baru. Zeszłyśmy już chyba całe miasto! - Zaczęła gestykulować rękami i wykrzywiła wargi w podkówkę. Pokręciłam głową z dezaprobatą i nie komentując słów przyjaciółki, ruszyłam dalej przed siebie. W końcu i ja miałam dość. Ile można łazić po mieście, szukając jakiegoś baru? Na dodatek nie byłam pewna, czy trafimy potem do domu. Przystanęłam przed dużym marketem i wskazałam na niego ruchem głowy.
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem głodna. Idziemy coś kupić? - zmrużyłam oczy.
- Głupio pytasz, przecież ja jestem zawsze głodna. - Wera zaśmiała się i pociągneła mnie za nadgarstek w stronę wejścia do budynku.
Buszowałyśmy pomiędzy półkami. Oczywiście zanim wybrałyśmy cokolwiek do jedzenia, musiałyśmy przejść pomiędzy wszystkimi regałami. Przymierzałam kapelusze, a Wera okulary przeciw słoneczne, śmiałyśmy się, wygłupiałyśmy  i tak minęło nam jakieś piętnaście minut. 
Skierowałam kroki w stronę działu z jedzeniem.Wera jak zawsze gdy przechodziłyśmy obok działu z warzywami, musiała wziąć ogórka i mi nim przywalić. Do tej pory nie wiedziałam czemu tak robi, ale to tylko Wera. Stanęłyśmy przed półką z chipsami i zaczęłyśmy debatować nad tym, jaki smak wybrać. Ja chciałam paprykowe, ona solone, a gdy ja zgodziłam się na solone, Werze zachciało się paprykowych. Zdecydowałyśmy, że weźmiemy dwie paczki. Kiedy Wera sięgała z góry chipsy, z boku dobiegł nas jakiś wesoły okrzyk.
- Patrzcie, to ja w damskiej wersji! - Zaśmiał się chłopak, który to wypowiedział. Po słowach mogłam domyślić się, że to Louis Tomlinson, ten sam, którego poznałam wczoraj. Ten sam, którego zawsze podziwiałam na zdjęciach i wzdychałam, widząc jego zgrabny tyłek.  Obróciłam głowę i dostrzegłam przed sobą chłopaka, wskazującego na nas palcem. Za nim stał Zayn, który się śmiał i szczerzący się Liam. Niall zajęty był wybieraniem ciastek, a Harry'ego nie dostrzegłam. Zasmucił mnie ten fakt. Wera uszczypnęła mnie w bok i bardzo cicho pisnęła. Od razu wbiła wzrok w Nialla i ruszyła w stronę chłopaków. "Skąd ona ma nagle w sobie tyle odwagi?" pomyślałam, wzdychając i ruszając niepewnie za nią. Gdy tylko się zbliżyłam, Lou przytulil mnie i zaśmiał się wesoło.
- Cześć, jak sie ma mój sobowtór? - Uniósł brwi. Reszta chłopaków też nas poprzytulała, co mnie zdziwiło, bo praktycznie ich nie znałam. Gdyby nie to, że staranowałam Loczka na rolkach, mogłybyśmy ich wcale nie poznać.
Wera stanęła obok Nialla i przyglądała się kolorowym pudełeczkom z ciastkami.
- Moje ulubione. - Uśmiechnął się Blondynek, wskazując na paczkę Lays'ów, które Wera trzymała w dłoni. Posłała mu szeroki uśmiech i wróciła do wybierania ciastek. Wymieniała swoje uwagi z chłopakiem, na temat tego, które są najlepsze i że powinien spróbować polskich ciasteczek, których niestety tu nie ma.
Zerknęłam na nią kątem oka, a na moich wargach pojawił się czuły uśmiech.
- Dzisiaj dobrze, a co u was? - Uśmiechnęłam się, zerkając na każdego po kolei.
- Fantastycznie. - odezwał się Zayn. - Tylko zgubiliśmy gdzieś Harry'ego. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się znacząco. Przez chwile miałam wrażenie, że wie jak bardzo kocham tego Loczka i ile radości sprawiło mi to wczorajsze zderzenie.
- Słuchajcie, chłopaki, ciekawe czy spotkamy jeszcze te dziewczyny, co poznaliśmy wczoraj? - zza zakrętu wyszedł Harry, z wózkiem wyładowanym różnego rodzaju jedzeniem i napojami. Wpatrywał się w wózek, więc chyba nas nie zauważył. Chłopaki wybuchli śmiechem. - No co? - Podniósł wzrok i zatrzymał go na Werce, a potem na mnie i uśmiechnął się szeroko. Wera cicho zachichotała i równocześnie z Niallem odwróciła się w naszą stronę. Blondynek też szeroko się uśmiechał, a Harry najwyraźniej speszył się tym wszystkim, chociaż podobno nie można było go nazwać osobą wstydliwą. - Cześć. - Zostawił wózek i podszedł do mnie, przytulając mnie na powitanie i to samo zrobił z Werą. Podparł się jedną ręką o wózek i skrzyżował nogi. Wyglądał przy tym wspaniale, miałam ochotę podejść do niego i go przytulić, tak idealnie stał, a poza tym to idealna okazja.
Lou był widocznie rozbawiony całą sytuacją, widać było że ledwo powstrzymuje się od śmiechu, ale w końcu nie wytrzymał, a wszyscy mu zawtórowali. Niall podszedł do Loczka i poklepał go po ramieniu, z rozbawioną miną.
- Brawo. - zaśmiał się i dorzucił do koszyka paczkę ciasteczek.
Zaczęliśmy rozmawiać, chłopcy opowiadali jakieś dowcipy. Czasem nie zrozumiałam jakiegoś słowa, ale im dłużej z nimi przebywałam, tym łatwiej było mi posługiwać się językiem.
Wspólnie łaziliśmy po sklepie, wygłupiając się. Wera co chwila szturchała mnie, abym spojrzała na Harry'ego,który podobno też mi się przyglądał - jednak mi brakowało odwagi, więc zerkałam tylko wtedy, gdy miałam pewność że nie patrzy.
Zapłaciłyśmy za zakupy i razem z chłopakami opuściłyśmy sklep. Louis i Zayn zapakowali zakupy do bagażnika ich auta.
Nie chciałam się z nimi żegnać, nawet takie krótkie chwile spędzone z nimi były dla mnie czymś wyjątkowym, wspaniałym i dawały mi naprawdę wiele radości. Mnóstwo dziewczyn dałoby wszystko, żeby teraz znaleźć się na naszym miejscu. Żadnymi słowami w żadnym języku nie mogłam opisać tego, jak wielkie szczęście nas trafiło i jak bardzo zadowolona byłam z tego wszystkiego.
Wera dobrze dogadywała się z Niallem, zaczęła nawet coraz odważniej posługiwać się językiem angielskim i szło jej to naprawdę dobrze, co zresztą Blondyn powtórzył jej kilka razy. Niestety musieliśmy się pożegnać. Harry po raz kolejny powiedział, że jeszcze się spotkamy. Westchnęłam i pomachałam do odjeżdżającego samochodu.
" I znów nie mam gwarancji, że  was zobaczę. " - westchnęłam, otwierając paczkę solonych Lays'ów. Moja przyjaciółka cały czas stała, szczerząc się. Skierowałyśmy się w drogę powrotną, która minęła nam jak zazwyczaj na rozmowie o One Direction.

--
Autorka. Dziekuję za komentarze. Jest ich niewiele, ale cieszę się, że ktoś to czyta. Poza tym w trzy dni dobiliśmy do ponad 300 wyswietleń bloga. Świetnie!

6 komentarzy:

  1. Haha Harry ! :D Ja chce już dziś nowy roździał, mam nadzieje, że napiszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzcie, to ja w damskiej wersji! Hahaha padłam :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. O Bożee..hahahaa.. świetny rozdział :)
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny ;*

    [http://beyourself-lifestyle.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hazz <3 hahahha . Znalazłam twój blog i muszę przyznać PISZESZ ŚWIETNIE ! ;) Wpadnij do mnie i zostaw coś po sobie . Informuj mnie o kolejnych rozdziałach. Dodaję do obserwowanych ;) xxx.
    http://forever-youngonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh matko! też kochasz tą piosenkę Nickelback ;* Uwielbiam cię.
    Hu hu hu Harry miał niezłą wtopę. ;d Na razie wszystko wskazuje na to że będzie jakiś romansik z Niallem i Harrym . Coż liczę jeszcze na Lou ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. haha to jest świetne jak to czytam to aż mnie roznosi:)

    OdpowiedzUsuń